poniedziałek, 7 czerwca 2010

Mankamenty kobiecej podświadomości.

MANKAMENTY KOBIECEJ PODŚWIADOMOŚCI. - abstracion.

Usłyszała bezlitośnie krzyczący dźwięk budzika, którego tak nienawidziła. Kazał się jej żegnać z marzeniami z tym czego pragnęła najbardziej, wracając do szarej rzeczywistości pełnej przeciętnego bytowania, bezwzględnej ludzkości. Zaczęła ślepo, szukać dłonią swojego telefonu na niewielkiej szafce nocnej, stojącej tuż obok jej łóżka. Chwyciła go do zdrętwiałej jeszcze ręki i chowając się z nim pod kołdrę, jak kilkuletnie dziecko, chowające się przed potworami, odblokowała klawiaturę, ujrzawszy małą kopertę na środku ekranu. Dostając niemal palpitacji serca, zaczęła nerwowo otwierać wiadomość.
'Dzień dobry kochanie! Pamiętaj o tym, jak bardzo Cię kocham.' - przeczytała, szepcząc do samej siebie. Jej mimowolny uśmiech i drżące z podekscytowania wargi, świadczyły o tym jak bardzo jest szczęśliwa. 'Ja Ciebie też' - wystukała w klawiaturę, zmieniając każde ze słów setki razy w obawie, że się zbłaźni, On uzna, że za bardzo jej zależy bądź inne z tego typu. Pobiegła do łazienki, godzinami stała przed lustrem poprawiając każdy z mankamentów swojej urody. Dobranie odpowiedniej garderoby, zabrało jej jeszcze więcej czasu. Chwyciła kubek gorącej kawy do dłoni, do drugiej swoje ulubione czerwone szpilki, wiedząc doskonale, że właśnie w nich, uwielbia ją najbardziej. Wyszła z mieszkania, zapominając, że w dłoni wciąż trzyma parzący ją w opuszki palców kubek, gorącego napoju. Obsesyjnie myślała o nim, analizując każde z jego słów wypowiedzianych w jej kierunku, zeszłego wieczoru. Przed oczyma, miała wciąż jego zniewalający uśmiech i te najsłodsze usta świata, cicho szepczące o jego uczuciu. Od samego poranka, odliczała minuty do ich spotkania. Co chwilę, gwałtownie spoglądała na przesuwającą się wskazówkę zegara. W końcu nastał jeden z najbardziej upragnionych momentów w jej życiu. Było już po zmroku. Wiatr delikatnie rozwiewał jej blond loki, a ona cała podekscytowana szła do 'ich' parku. Tego magicznego. Tego w którym narodziło się ich uczucie. Niemal biegnąc, niemo patrzyła wciąż przed siebie. Jej źrenice były rozszerzone do granic możliwości. Ujrzawszy 'tę' pamiętną ławkę, zobaczyła siedzącą na niej, czarną postać. Jej serce, zamieniło się w wirującą pralkę. Zaczęła biec, nie mogąc się doczekać, aby poczuć jego zapach za którym tęskniła bardziej niż kiedykolwiek za czymkolwiek. Ślepo biegła, do miłości swojego życia, łamiąc po drodze jeden z obcasów, swoich ulubionych butów.
- Cholera! - krzyknęła.
Podbiegł do Niej, natychmiast, pytając czy wszystko w porządku ze swoim słynnym spojrzeniem, koka spaniela.
- Co tak cholerujesz? - spytał, ze swoim szarmanckim uśmieszkiem.
Zatraciła się w jego niebiańskich tęczówkach, które w świetle księżyca wyglądały jeszcze bardziej niezwykle niż zazwyczaj. Nie wiedziała, co odpowiedzieć. Wyszeptała tylko ciche 'kocham Cię', które chodziło jej po głowie, odkąd go ujrzała. Czując jak oblewa się rumieńcem, spuściła swój speszony wzrok z zażenowania. Wziął delikatnie jej podbródek w dłoń i podnosząc namiętnie jej głowę w górę, nachylił się szepcząc :
- Ja Ciebie też. Jak cholera! - Uśmiechając się, uśmiechem który kochała najbardziej. Jednym z tym najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek była w stanie zobaczyć.
- A jak kocha cholera? - zapytała nieśmiało.
Pokręcił głową, wciąż się uśmiechając. Popatrzył w jej, przeszklone łzami niedowierzania we własne szczęście, oczy. Delikatnie odsuwając kosmyk jej złotych włosów, opadając na jej twarz - pocałował ją. Jej oddech był coraz płytszy. Serce biło jak oniemiałe. Całowali się bez opamiętania. Ludzie przechodzili, patrząc na nich, nie dowierzając, że można darzyć się uczuciem, aż na taką skalę. Resztę wieczoru, spędziła wtulając się w jego ramiona. Pragnęła całą sobą, aby ta chwila trwała wiecznie. Absurdalne stado motyli, buszujące gdzieś w okolicach żołądka, dawało o sobie znać przez cały czas. Napawała się jego zapachem bez opamiętania, zatracając się w jego spojrzeniu. Wiedziała, że musi wracać do domu. Pożegnała się, delikatnie muskając jego kark, opuszkiem palców. Szła przed siebie, nie zważając na mżący deszcz. W głowie tylko jego zapach i te gigantyczne czekoladowe oczy, którymi potrafił ją doszczętnie, analizować za jednym spojrzeniem. Weszła do mieszkania, ówcześnie ściągając szpilki, aby nie obudzić reszty domowników. Położyła się na łóżko i odpalając papierosa, zaczęła się szczypać z niedowierzania. Wszystko było tak piękne, tak nierealne. Uśmiech nie schodził z jej ust. Nawet, gdy nie był w pobliżu, zawsze był z nią. W jej podświadomości w jej, sercu. Deszcz padał jak oszalały, a ona otwarła okno na oścież i siadając na parapecie, zaczęła zaciągać się powietrzem. Pół nocy spowiadała się gwiazdom z miłości do niego, interpretując każdy z jego oddechów. Nazajutrz o poranku, otwierając powieki jak co dzień nieprzytomnie chwyciła w dłoń, telefon. Ku jej zdumieniu, na ekranie nie widniała już koperta. Nie miała pojęcia, o co chodzi. Od miesiąca regularnie, dostawała sms'y na 'dzieńdobry'. Podenerwowana, wstała i idąc pod prysznic, uznała, że ma paranoje, a on zwyczajnie w świecie zapomniał. Mijały dni, tygodnie. A jej przekonanie, że zwyczajnie zapomniał, przestało być dla niej samej, wiarygodne. Wydzwaniała do niego. Pisała. Bez zahamowań, mając w poważaniu fakt, że uzna ją za nachalną. Zwyczajnie żądała wyjaśnień. Jednak, nie udało się jej go otrzymać. Wracając kolejnego wieczoru do domu, nalała kieliszek czerwonego wina. Założyła za duży sweter i robiąc niesfornego koka, siadła na tarasie. Nie wytrzymała. Nie potrafiła się dalej łudzić, że zmienił numer, tracą wszelkie kontakty, ukradli mu telefon, czy zwyczajnie padła mu bateria. Wybuchła spazmatycznym płaczem. Odpalając papierosa, zaczęła zaciągać się nikotynowym dymem z bezsilności. Płakała rzewnymi łzami, tracąc sens życia, za każdym razem, gdy ocierała swój rozmazany tusz, końcem rękawa. Straciła szczęście. Sens jej istnienia. Nie mogąc uwierzyć w to co ją spotkało, pochyliła się nad barierką, ówcześnie popijając łyk taniego wina. Chciała ze sobą skończyć, pełna przekonania, że już nigdy nie będzie jej dane, bycie szczęśliwą. Wychylając głowę coraz bardziej, na zewnątrz, stchórzyła. Cofnęła się, wciąż dusząc się płaczem. Położyła się na łóżku, wiedząc, że to i tak znikome. Całą noc dławiła się wspomnieniami, analizując każdy z gestów, szukając błędu, jaki popełniła. Ujrzała słońce, nieśmiało prześwitujące przez bambusowe żaluzje w jej pokoju. Nastał poranek, a ona z opuchniętymi oczami, leżała półmartwa na podłodze, podmokniętej czerwonym winem, które niezdarnie wylała. Zaschnięty tusz na jej twarzy i coraz płytszy oddech, wskazywały na to, że jej serce nie funkcjonuje najlepiej. Leżała tak, niemo wpatrując się jeden punkt, nie widząc sensu podnoszenia się. Mijały tygodnie, a ona w ramach desperacji, nie wychodziła z mieszkania. Całymi dniami przesiadywała przed telewizorem, oglądając ckliwe komedie romantyczne. Jedząc litrami lody, wypalając tysiące papierosów, starała się zapomnieć. Jej pokój przypominał wysypisko śmieci. Miliardy, walających się chusteczek, rozbity na drobne kawałeczki kieliszek i paczki po papierosach, dosłownie wszędzie. W końcu nadszedł dzień, gdy jej podświadomość zaczęła przejawiać, jakieś normy człowieczeństwa. Stanęła przed lustrem, nie mogąc poznać odbicia. Niesfornie ułożone włosy. Oczy w opłakanym stanie. Brak makijażu. Przemęczenie, wskazujące na bezsenność spowodowaną bezmiłością.
'To nie ja.' - pomyślała. Ogarnęła się, delikatnie przeczesując swoje włosy, dłońmi. Zrobiła delikatny makijaż i ubierając swoją ulubioną sukienkę, powiedziała sobie, że koniec z tym. Że musi zacząć żyć, nie zważając na to, że zabrano jej sens istnienia. Że znajdzie go na nowo, aby znów być szczęśliwą. Weszła do pokoju, niezdarnie zbierając po podłodze fotografie, roztargała swoje ulubione rajstopy. Zaczęła płakać jak histeryczka. Wiedziała, że nie wróci szybko do pełnego zrównoważenia psychicznego. Wszystko było, gotowe wyprowadzić ją z równowagi. Miała dość. Samej siebie. Znienawidziła się za swoją naiwność. Wybiegła z mieszkania, cała roztrzęsiona. Nie mogąc złapać już oddechu, siadła na jednym z krawężników, ruchliwej ulicy. Siedziała tak całą noc, analizując swoje życie. Zrozumiała, że musi żyć. Bo szansa, jaką otrzymała nigdy się nie powtórzy. Obiecała sobie, wziąć się w garść. Zaczęła żyć życiem, nie nim. Starała się oszukiwać, że jesteś szczęśliwa wymuszając uśmiech. Miała nadzieję, że wmawiając sobie jaka jest szczęśliwa, w końcu uda jej się, oszukać własną podświadomość. Żyła z dnia na dzień. Nieprzytomnie funkcjonując. Jadła, kiedy ktoś jej o tym przypomniał. Oddychała, bo tak wypadało. Od czasu do czasu, się odzywała. Wymuszała uśmiech, dla świętego spokoju. Tylko po to, aby nie rozpamiętywać brutalnych wspomnień odpowiadając na pytanie 'co się stało?'. Nie wiadomo skąd i w jaki sposób, ale nadszedł kulminacyjny moment w jej życiu, kiedy zrozumiała, że desperacja jej donikąd, nie zaprowadzi. Przysięgła sobie, że będzie dzielna. I właśnie tak, postąpiła. Zaczęła żyć chwilą. Zabawiać się każdym napotkanym jej mężczyzną w ramach odsieczy. Wykorzystywała ich na każdym kroku, pozostawiając samych sobie po wspólnie spędzonej nocy. Przestała interesować się tym, co mówią o niej inni. Zdanie ludzi w okół, nie miało dla niej żadnego znaczenia. Robiła to na co miała ochotę, bez patrzenia na konsekwencje. Jej życie się jakoś poukładało. Bawiła się, całymi nocami, zapominając o miłości swojego życia. Sama się nawet nie zorientowała, kiedy przestała obsesyjnie sprawdzać telefon, wszędzie gdzie popadnie pisać jego imię, czy myśleć o nim bezustannie, nawet podczas wywieszania prania. W jedno z sobotnich popołudni, poszła na łąkę. Położyła się na trawie, mocząc swoje włosy w rosie. Wiatr delikatnie podwiewał jej sukienkę, a ona odpalając papierosa, leżała bezczynnie. Bez obsesyjnych myśli czy desperackiego szacowania. Żyła tym, co było jej dane, nie zważając na przeciwności losu. Zasnęła. Budząc się w środku nocy, na środku łąki przez bezszelestnie mżący deszcz, niemo spojrzała na zegarek na swojej zimnej dłoni, wskazujący czwartą nad ranem. Klękła i biorąc butelkę wina, leżącą tuż obok jej kolan do dłoni, zaczęła pić napój prosto z butelki, bez opamiętania. Nigdzie się jej nie spieszyło. Mogła robić, co tylko zechciała. Nikt jej nie ograniczał. Nie robił wyrzutów. Mogła wybuchać rozhisteryzowanym śmiechem, kiedy tylko zechciała. Mogła płakać do woli, bo nikt jej nie mówił, że z rozmazanym tuszem jej nie do twarzy. Czuła jak adrenalina pulsuje w jej skroniach. Zbliżał się poranek. A ona cała podekscytowana czekała na wschód słońca. Lubiła witać dzień z przyspieszonym tętnem. Cichutko nuciła jedną ze swoich ulubionych piosenek, bawiąc się kosmykiem swoich włosów. Właśnie wtedy, usłyszała ciche kroki. Gwałtownie się odwróciła, nie spodziewając się nikogo o tak wcześniej porze na środku opustoszałej łąki. Otworzyła oczy, jak najszerzej potrafiła z niedowierzania. Jej serce stanęło. Tętno niemal się zatrzymało, a wargi zaczęły drżeć, jak nigdy wcześniej. Nie potrafiła wykrztusić z siebie, ani słowa. To był on. Ten, który dał jej wszystko w jednej chwili, to zabierając. Stał sobie beztrosko, patrząc na nią tak jak wtedy.
- Co Ty tutaj, robisz? - wykrztusiła z trudnością.
- Wróciłem, kochanie. - odpowiedział, uśmiechając się.
Patrzyła na niego, kręcąc głową z niedowierzania.
- Że co, proszę? Wróciłem?! Wróciłem?! - zaczęła krzyczeć, podnosząc się niezdarnie z owleczonej rosą, trawy.
- Co Ty sobie wyobrażasz, co? Najpierw mnie zostawiasz bez słowa, nie tłumacząc, czemu zabierasz mi powietrze. Odchodzi jak gdyby nigdy i nic, a teraz masz czelność wracać?! - zaczęła wymachiwać dłońmi z pod denerwowania.
- Uspokój się. Już wszystko dobrze. Po prostu potrzebowałem czasu ...
- Dobrze?! Dobrze?! - rzuciła się na niego z pięściami, pełna amoku. Zaczęła uderzać w jego klatkę piersiową, gwałtownymi ruchami.
- Nie wyobrażasz sobie, tego co przez Ciebie przechodziłam. Nie wyobrażasz sobie ... - wyszeptała, opadając z sił. Kucnęła, zwijając się w kłębek. Skrywając swoją twarz w dłonie, wybuchła histerycznym płaczem.
Uklęknął obok niej i delikatnie wplątując dłoń w jej blond loki, wyszeptał ciche 'przepraszam'.
Nie wiedziała co począć. Tak bardzo chciała się mu sprzeciwić. Nie potrafiła. Chciała go odepchnąć, spoliczkować. - tak jak podpowiadał rozum. Jednak serce, mówiące, że powinna go najzwyczajniej w świecie przytulić, krzyczało znacznie głośniej. Klęczeli nieruchomo, bez słowa patrząc sobie nawzajem w oczy. Powstrzymując oddechy nie odrywali od siebie spojrzeń.
Po chwili, wsłuchiwania się w swoje cicho pulsujące tętno, odezwał się.
- Co to jest ...? - spytał, wskazując na butelkę i wykończoną już prawie, paczkę papierosów. Przecież Ty nie pijesz, nie palisz. Co się z tobą, stało?
- Ze mną? Może zwyczajnie, dorosłam? Może zwyczajnie sobie nie radzę? Jesteś ostatnią osobą, która ma prawo mnie w tym wypadku, pouczać. Bo to ty jesteś głównym prowoderem, moich nałogów czy słabości. Byłam od ciebie uzależniona. Od twojego niebiańskiego zapachu, oczu, które mrużyłeś przed słońcem najpiękniej jak tylko można było. Ale musiałam udać się na odwyk. Zabrałeś mi całego siebie. Całe moje pieprzone szczęście, na które tyle czekałam. Jak widać od czegoś muszę być uzależniona. - Wypowiedziała jednym tchem.
'Ckliwa desperatka' - pomyślała, wycierając rozmazaną szminkę ze swoich ust.
- Zmieniłaś się. - powiedział, unosząc jedną ze swoich brwi.
- Ciekawe, jak ty byś się zachował gdyby, ktoś odebrałby Ci powód do codziennego wstawania z łóżka.
Wstała niezdarnie, otrzepując swoją sukienkę z trawy.
- Gdzie odchodzisz? - zapytał, nieśmiało.
- Mam Ci się tłumaczyć? Ty jakoś o tym, nie pomyślałeś, gdy odchodziłeś. - odpowiedziała z pewnością siebie, w głosie.
Zapalając kolejnego papierosa, wzięła do dłoni swoje szpilki. Do drugiej z nich, chwyciła pustą już butelkę po tanim winie i stając przed nim, upuściła ją gwałtownie na ziemię.
- Nie wrócę do Ciebie. Jesteś nikim, a ja nie zamierzam być kolejny raz Twoją zabawką, którą rzucisz w kąt, kiedy tylko Ci się znudzi. - powiedziała pełna satysfakcji, że się na to zdobyła.
Odeszła pewnym siebie krokiem, idąc boso po trawie. - tak jak lubiła najbardziej. Dumna z tego, że sprzeciwiła się swojemu sercu. Postąpiła bez udziału uczuć, na trzeźwo. Pomimo tego ile alkoholu pulsowało w jej skroniach.
Patrzył na nią zdruzgotany, nie mogąc uwierzyć, że odchodzi. Po chwili widział, tylko unosząc się dym z jej papierosa.
Wiedziała, że postąpiła słusznie. Miała nadzieję, że nigdy więcej go nie zobaczy. Że nigdy więcej nie będzie musiała walczyć ze swoimi uczuciami, wiedząc, że ta walka do łatwych nie należy. Jednak, życie nie jest tak proste, jakby mogło się wydawać. '
'Gdyby było, to nigdy bym nie płakała, nigdy bym nie żałowała, nigdy bym nie kochała.' - wyszeptała do samej siebie, pociągając rzęsy, swoim ulubionym tuszem. Wszystko mogłoby się wydawać poukładane. Życie szczęśliwe, jednak pozory mylą. Nadszedł moment, kiedy po raz kolejny została oszukana, znowu przez jedną z najbardziej znaczących osób w jej życiu.
Stanęła jak wryta, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Kolana, zmiękły jej z podenerwowania, a skronie zaczęły pulsować jak nigdy wcześniej. Zobaczyła swoją przyjaciółkę. Ale to nie jej widok, ją zszokował. Zszkokował ją fakt, że topiła się w objęciach jej byłego. Na język cisnęły się jej same wyzwiska. Poczuła, przepełniającą ją nienawiść. Miała ochotę się na nią rzucić bez jakichkolwiek skrupułów. Jednak powstrzymała się, czując, że tak naprawdę jest bezradna, nie mogąc nawet podnieś dłoni. Jej działo było niemal bezwładne. Szok, jaki nią targał był niewyobrażalny. Przestała z nią rozmawiać. Unikała jej jak ognia. Nie chciała, aby doszło do tego, że będą musiały rozmawiać, a ona będzie zmuszona patrzeć w jej źrenice pełne brudnego zakłamania. Udawało jej się. Jednak mężczyzna, był niezwykle przekorny. Gdy tylko ją ujrzał, od razu chwytał jej przyjaciółkę za rękę, sprawdzając czy widzi, jak pała do niej miłością. Zdawała sobie sprawę, że to złudne uczucie jest tylko na pokaz. Jednak nie mogła pojąć, po co imitować coś tylko po to, aby skrzywdzić inną osobę. Zaczęła żałować, że nie zdecydowała się z nim być, kiedy ponownie jej to zaproponował. Patrząc na ich wspólne szczęście, zaciskała powieki, aby nie wybuchnąć płaczem. Mijały dni, tygodnie. Przestała zwracać na nich uwagę. Zaczęła traktować jak powietrze. Nie to, którego potrzeba to życia. To niewidoczne, zbędne. Udawało jej się. Najgorsze były momenty, kiedy potrzebowała się zwyczajnie wygadać, a żaden z telefonów zapisanych w jej książce telefonicznej, nie był odpowiednim, aby pod niego zadzwonić. Znikąd pomocy, ukojenia, chociażby zwyczajnego zrozumienia czy wsparcia. Właśnie w takich chwilach, do niej docierało, że na ludziach nie można polegać. Każdy żyje swoim życiem. Każdy ma swoje problemy i dąży do osiągnięcia własnych celów, nie zważając na ludzi, spotykanych po drodze. W szczególności tych, którzy oczekują pomocy. Była samotna. Nie sama. Otaczały ją miliardy ludzi. Nikomu się nie zwierzała, nie mając zaufania. Była zdystansowana do każdej napotkanej osoby, wiedząc jacy ludzie potrafią być bezwzględni.
Właśnie wtedy zrozumiała, że potrzebuje kogoś do kogo mogłaby bezkarnie podejść i przytulić się, bez słowa. Osoby, która nie będzie jej truć, że 'będzie dobrze', tylko zwyczajnie poda do dłoni słoik nutelli, wiedząc jak bardzo go wielbi. Zwyczajnie pomoże w rozwiązaniu zmartwień, które spędzały sen z jej powiek. Była spragniona miłości. Tak dawno jej nie zaznała, że z dnia na dzień, zaczęło brakować jej coraz bardziej. Nie miała ochoty z każdym flirtować, co w późniejszej konsekwencji prowadziło do wykorzystania i pozostawienia samemu sobie. Chciała kochać i być kochaną. Przestała się oszukiwać, że uczucia nie istnieją. Była gotowa do ponownego zaangażowania się w coś, co niesie za sobą grom poświęceń i wyrzeczeń. Czuła się jak desperatka, chcąca czegoś złego, wiedząc jakie są konsekwencje. Jednak, to nie miało żadnego znaczenia. Nie spotkała żadnego godziwego kandydata do odwzajemnienia uczucia. Żyła z dnia nadzień w zatapiając się w samotności. Tej na własne życzenie. Była roztargniona. Nic do niej nie docierało. Łatwo było wzbudzić w niej agresję. Mimo tego, miała wiele planów na przyszłość. Wierzyła, że kiedyś jeszcze będzie jej dane bycie szczęśliwą. Właśnie ta myśl - myśl o lepszym jutrze, dawała jej nadzieję na przyszłość. Było dobrze. Nie narzekała. Spała kiedy wypadało, jadła gdy ktoś jej o tym przypomniał. Nie była szczęśliwa. Była zadowolona z braku problemów. Zdegustowana przepełniającą ją nicością. Po raz kolejny otwarła swoje powieki, jak co dzień. Nie miała perspektyw, które zachęcały ją do wstania z łóżka w którym się znajdowała. Mimo wszystko wiedziała, że musi, że tak wypada. Przysięgała sobie, że będzie dzielna. Wstała ponownie z przeszklonymi pustką, źrenicami. Zapaliła papierosa, popijając swoją poranną kawę. Wyszła z domu, biorąc w dłoń swój plecak. Szła nie myśląc kompletnie o niczym. W uszach, tylko słuchawki i cichy bit jednej z jej ulubionych piosenek. Weszła na ulicę. Nadal zamyślona, pustką przepełniającą jej podświadomość, nie zauważyła jadącego z niesamowitą prędkością samochodu ... Nie usłyszała, krzyków ludzi, którzy ją ostrzegali. Nie usłyszała pisku opon. Słyszała tylko bit, tej cholernej piosenki, który odebrał jej życie. Samochód, uderzył w nią z potężną siłą. Nie zdążyła nawet krzyknąć. Leżała na ulicy, zalana krwią. Wokół tylko zrozpaczeni ludzie, hałas. Niesamowita panika. Była świadoma, tego co się stało. Bóg pozwolił jej na ostatnie pożegnanie z samą sobą. Chciała uśmiechnąć się, jednak nie zdołała. W końcu była w centrum uwagi, nareszcie zauważalna. Każdy koło niej biegał, próbując udzielić pomocy. Zaskakujące, że ludzie dopiero w tych skrajnych przypadkach, budzą w sobie chęć pomocy. Przypomniały się jej momenty, kiedy przewracała się o sznurówkę swoich ulubionych trampek, a ludzie przechodzili obojętnie. Czuła rozpierający ból, chciała krzyczeć - nie zdołała. Jedyne na co było ją stać, to wymuszone łzy. Umierała ze świadomością, niespełnionych marzeń. Nie doczekanej przyszłości. Właśnie wtedy zrozumiała, że nie warto czekać na lepsze jutro. Że trzeba się postarać o lepsze dzisiaj. Jednak, nic nie było jej z tych mądrości. Chociażby chciała, nie mogła ich już wszystkim przekazać ... Jedyne czego, żałowała to fakt, że nie będzie mogła ujrzeć wyrazu twarzy ludzi, którzy ją zranili, gdy dowiedzą się, że jej już nie ma. Że już nigdy, nie będą w stanie spojrzeć w jej ckliwie zmrużone oczy. Traciła świadomość. Wszystko wokół wirowało, a ona ostatkami sił nasłuchiwała swojego ustającego tętna. Odeszła. Policja, zawinęła jej ciało w foliowy worek. Przeżyła życie tak, jak potrafiła. Zabiła ją nadzieja. Nie łudźmy się, że będzie dobrze. Postarajmy się o to, aby tak było.

82 komentarze:

  1. cudowna jesteś ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. genialnee. <333.
    tylko raz napisałaś o Jego błękitnych oczach, a w innym fragmencie miał czekoladowe. ;d ale to taki mini błąd. : )

    OdpowiedzUsuń
  3. o Boże.. boska, cudowna, wspaniała [...] jesteś niesamowita!
    czytając to czułam się jak w kinie.
    Wielbię Cię ! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. jesteś niesamowitą osobą. gdy to czytałam było to dla mnie tak wiarygodne i tak mądrze napisane, że nie potrafię opisać swoich uczuć. znakomicie piszesz. piękne słownictwo, piękna historia, najlepsza jesteś! nie widziałam i nie czytałam żadnych takich historii, czy długich, czy krótkich, takich jak Twoich, Twoje są tak oryginalne i świetne, że wchodzę na Twój profil na moblo pięć razy dziennie i tu też często zaglądam. podziwiam Cię, naprawdę. bosko i tyle!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Cię <33
    Popłakałam się jak to przeczytałam .Masz wielki talent ,zazdroszcze ci tego :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam słów by opisać to co w tej chwili czuje .. to jest niesamowite..takie autentyczne. masz dziewczyno ogromny talent . < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękna historia.I wiesz,dużo mi tym uświadomiłaś i otworzyłaś oczy na pewne sprawy za co bardzo dziękuje,bo pisząc tą opowieść nieświadomie mi pomogłaś.Jesteś wręcz cudowna i masz wielki talent.<3

    OdpowiedzUsuń
  8. o boze..
    czytałam tą historie z szeroko otwartymi oczami.. dosłownie ją pochłaniałam..
    Bejbe, jaki Ty masz talent..
    potrafisz tak ciekawie opisywać emocje..
    jestem pod wielkim, wielkim wrazeniem!
    jestes niesamowitaaaa! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Znaczy powiem tak :) Będę krytyczna, bo ja wiem, że miło jest jak Ci słodzą, ale żeby wyszło coś dobrego potrzebna jest też szczypta soli . ;) Więc niech ja nią będę ;D. Ogólnie podoba mi się Twoje słownictwo, umiesz pisać, masz wyobraźnię i talent. Opierasz się w większości na swoich uczuciach i to widać. Nie umiałabyś chyba pisać tak, gdybyś choć w najmniejszym stopniu tego nie przeżyła. Ale ta historia jest trochę jak z jakiegoś.. melodramatu. Są szczęśliwi, on odchodzi, ona się załamuje, on nagle, nie wiadomo czemu, jednak chce wrócić, ona się nie zgadza, a on zaczyna chodzić z jej przyjaciółką, ona ginie. Podoba mi się, że piszesz emocjami, bo dzięki temu czytelnik jakby był tą osobą, częściowo nawet odczuwając to, co główny bohater. I podobał mi się motyw 'jak kocha cholera?' :). Ale popracuj trochę nad fabułą i nie zniechęcaj się ;). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. jeeej przepiękne *.*
    jestem pod wrażeniem ktoś z twoich przyjaciółek wie ze piszesz ?
    na poczatku jak ona stała na tym tarasie to myslałam ze wtedy się zabije.

    naprawde masz talent, ale chyba troche za mało dialogów?
    niektore fragmenty sa naprawde zdumiewające ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No to tak. Średnie było. Czytało się co prawda miło i przyjemnie. Nie chcę krytykować zbyt, bo sama pisać nie umiem, aleeee. Chcesz opinię to ją wyrażę ;).
    Co do błędów to ja znalazłam takie:
    Starała się oszukiwać, że jesteś szczęśliwa wymuszając uśmiech. - a nie 'jest'? :)
    trawie. - tak jak lubiła najbardziej. - wydaje mi się, że nie powinno być kropki po 'trawie'. Wcześniej w pewnym zdaniu też tak jest.

    Co do treści: początek fajny, ale wszystko za szybko się dzieje. No i jak ktoś wcześniej napisał: zbyt przewidywalne. Motyw z przyjaciółką do kitu. Nie pasował mi totalnie. I wprowadzenie do niego również. Takie chaotyczne strasznie. Końcówka było bardzo dobra. Podobało mi się, ale gdybym nie była pewna, że zginie to było by lepiej XD.
    świetnie piszesz, ale pracuj nad nowymi pomysłami, bo ten co tu opisałaś został już opisany na miliard sposobów gdzie indziej. Wydaje mi się, że wyobraźnię masz, więc jej używaj i nie stosuj się do starych 'szablonów'. Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszym pisaniu. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuuuu....jesteś wspaniała...po prostu....nie no nie wiem co napisac:):) ubóstwiam to co piszesz;)

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham Cię. bardzo.

    pamiętaj.

    OdpowiedzUsuń
  14. kurczę jesteś naprawdę genialna!
    tak się wkręciłam, że nie zauważyłam kiedy się skończyło. oczami wyobraźni widziałam każdą opisywaną przez Ciebie scenę. jesteś do tego stworzona. i czekam na więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialna jesteś . ; ]

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudne! Masz wyobraźnię i zasobne słownictwo! Gratuluję i zazdroszczę talentu :)

    Sama sobie coś skrobię: http://underdog.blog4u.pl/ , ale to raczej nie moja wyobraźnia... Opowiadanie z życia wzięte. Ubarwionie tylko trochę. Jeżeli będziesz mieć chwilę to będzie mi miło jeżeli wpadniesz :)

    OdpowiedzUsuń
  17. po prostu genialne ( ;
    czasami chciałabym tak samo zginać niz przechodzić przez te cholerne problemy, z którymi zazwyczaj se nie radze. Ale kiedys moze to nastąpi, nikt tego nie wie : ) moze wtedy własnie zauważa jak to jest byc osobą niedocenianą.

    OdpowiedzUsuń
  18. To jest ŚWIETNE !!
    Zauważyłam tam taki bład ale nie wiem czy to ważne;)
    Po prostu taka literówka ;D
    Żyła z dnia nadzień w zatapiając się w samotności
    Raczej powinno być Żyła z dnia na dzień zatapiając się w samotności.
    Ale to nic;)
    I tak jesteś BOSKA!!
    Czekam na więcej!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. ojej.
    Dziewczyno jesteś zajebista. Brak mi słów po tym co tutaj przeczytałam..
    Pozdrawiam i życzę dalszego pisania takich tekstów bo jesteś w tym niesamowita ; )
    I oczywiście czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  20. i tutaj też sobie pozwolę zamieścić ten komentarz ;p To tak ;) : rosy po południu już nie ma raczej ;p a "pod denerwowania" się pisze razem 'poddenerwowania' o! xD ;) poza tym opisałaś historię która jest oklepana tylko innymi słowami ujęłaś. Co nie oznacza, że nie nadałaś jej odpowiednich emocji ;p bo w ostateczności i tak się fajnie czytało ;p i tam dalej on zaskoczony że ona pije i pali tzn że go okłamywała bo palić nie zaczęła kiedy ją zostawił tylko spotykając sie z nim też paliła bo tam piszesz że szczęśliwa wróciła ze spotkania i zapaliła papierosa ;p nie wiem może się zbytnio czepiam ale mnie to drażni ;p ;) dalej napisałaś " Spała kiedy wypadało, jadła gdy ktoś jej o tym przypomniał." co jest powtórką z wcześniejszego fargmentu a takowych się raczej nie stosuje ;) tym bardziej, że nie jest to obszerny tekst.Tylko wcześniej napisałaś chyba "oddychała kiedy wypadało" ale co do tego nie będę się sprzeczać bo dokładnie nie pamietam ;p Noo i w końcu "piękny" koniec. Mocno zaakcentowany emocjami. Pisz dalej! Pisz nawet kiedy już to znienawidzisz, a dojdziesz daleko. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. przepiękne...

    więcej nie wiem co napisać, po prostu, kocham Cię, za twoje wszystkie myśli i radę jaką od Ciebie otrzymałam ;)

    jesteś wspaniała

    OdpowiedzUsuń
  22. na początku jest, ze ma niebieskie oczy, a potem, że czekoladowe xD
    ale bardzo mi sie podobało ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. hmm ..
    oczy mu sie zmieniły z niebieskich na czekoladowe xd

    fajne.. momentami troche nudne xd
    ale fajnee xd

    OdpowiedzUsuń
  24. o Boże.. nie mogę.. no po prostu nie mogę! to jest CUDOWNE ! takie prawdziwe i bez happy endu.
    podoba się baaardzo. jesteś wielka!
    Ubóstwiam Cię! :*






    skejcikowa ;]

    OdpowiedzUsuń
  25. robi wrażenie. popiszesz jeszcze parę takich opowiadań i będziesz gotowa pisać książkę. Jesteś jeszcze młoda. Dużo szans przed tobą. Mam nadzieje, że taki talent się nie zmarnuje. Oczywiście nie mówię, że nie było błędów w twoim opowiadaniu aczkolwiek i tak jest bardzo ciekawe. Masz duży zasób słów. Co mi się osobiście podoba. Nie mogę się doczekać kolejnego opowiadania twojego autorstwa. Z niecierpliwością czekam na więcej. Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  26. podobało mi się baaardzo ;)
    i wiesz, wciągnęłam się :D
    ta opowieść naprawdę dała mi do myślenia, te ostatnie zdania, zmieniły trochę mój pogląd na życie. ;)
    fajnie, że piszesz z przekazem ''postarajmy się o lepsze dzisiaj'', świetne.
    ;*
    gratuluję. :D ;*

    agataka z moblo

    OdpowiedzUsuń
  27. Ej wiem ze dziwna prośba...
    ale prosze cie podałabyś pare swoich ulubionych piosenek.?
    jak byś mogła to albo ty albo na moblo.!
    prosze Cię.!:*
    a co do opowiadania to super.!
    rozpłakałam sie:(
    bo w ostatnim czasie za dużo zdazyło sie w moim życiu.:(

    OdpowiedzUsuń
  28. czepiacie się zwykłych błędów ortograficznych. to tylko błędy. można poprawić. ona ma dopiero kilkanaście lat a już pisze takie rzeczy. ciekawe czy wy uśmielibyście chociaż napisać tekst podobny chociaż do tych które ma na 'moblo'. ten jest wspaniały w każdym calu. faktycznie w niektórych momentach troszkę nie prawdopodobny ale ewentualnie realny ;) myślę ze w przyszłości będzie coś więcej. nadajesz się :) czekam na następny. jesteś boska. :);*

    OdpowiedzUsuń
  29. boże dziewczyno ! kocham Cie !
    poplakalam się, to jest niesamowite. jestes genialna! <33333

    OdpowiedzUsuń
  30. czytając to płakałam się.
    to opowiadanie jest wspaniałe, takie życiowe i z emocjami.
    nie znam Cię za dobrze ale wydajesz być się wspaniałą osobą która zasługuje na DUŻE SZCZĘŚCIE! i tego właśnie Ci życzę.

    (69mm z moblo)

    OdpowiedzUsuń
  31. piękne i prawdziwe ! jestes wielka :* pozdrawiam i pisz więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  32. moja mistrzyni! :*
    pobeczałam się. zresztą ostatnio mój stan nie jest za dobry przez pewnego Pana.. ale jak to napisałaś to aż oprzytomniałam .
    dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  33. Wspaniełe to.... :) Czudnaaaa <3

    OdpowiedzUsuń
  34. żałuję , że dopiero teraz przeczytałam to opowiadanie :) jesteś wspaniała ! :*
    i strasznie podoba mi się zakończenie .. ' trzeba się postarać o lepsze dzisiaj ' <33

    thismagic z moblo :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Poprosiłaś o opinie wiec ją wyrażę. Zakończenie było świetne, pouczające i pokazujące ze nie można marnować własnego życia.To było naprawdę mega.Ale mam zastrzeżenie.Bardzo często używasz słowa"ulubione"moim zdaniem za często. Ogółem bardzo ładne.i takiee prawdziwee.

    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  36. masz talent dziewczyno ! :*******

    OdpowiedzUsuń
  37. No tak. Średnie. Wszytstko dzieje się za szybko. Wykorzystałaś w tej opowieści wszytstkie swoje wpisy. Sytuacja z przyjaciółką pojawiła się tak nagle, że nie było w tym sensu. Chłopakowi zmieniły się oczy. Trochę nudne. Myślę, że gdybyś napisała to w dużo dłuższej formie łanie by to wyszło. Masz wyobraznię więc uzywaj jej więcej . :) Piszesz pięknie, masz kilkanaście lat , więc jest rewelacyjnie. Czekam na kolejną opowieść. Może dłuższą .

    OdpowiedzUsuń
  38. meeeeeeeeeeeeega. jestes genialna ;D masz talent i twoje teksty mnie wciagaja. nie potrafie sie oderwac od czytania ;d czekam na kolejny wpis ; **
    ~~ paramour

    OdpowiedzUsuń
  39. cudowne jest!;* bardzo mi się podobają twoje teksty :)
    nie wiem skad ty to talenciaro bierzesz xD

    OdpowiedzUsuń
  40. kocham Cie za te Twoje wpisy na moblo.pl !
    jak czytałam to opowiadanie rozryczałam się jak dziecko .. piękne jest ; *
    ubóstwiam Cie . czasami jak czytam , to tak jak byś opisywała moje życie . bardzo lubie czytać te wszystkie wpisy na moblo ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. BosH ! popłakałam się , taki czuły tekst , normalnie z życia wzięte , na początku wszystko miała a potem nic . Życie jej przepadło .
    weź po wakacjach napisz coś jeszcze ; )
    na początku nie chciało mi się czytać bo tak dużo , ale gdy początek przeczyatałam , wciągneło mnie ;)
    pozdrawiam cię serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  42. BosH ! popłakałam się , taki czuły tekst , normalnie z życia wzięte , na początku wszystko miała a potem nic . Życie jej przepadło .
    weź po wakacjach napisz coś jeszcze ; )
    na początku nie chciało mi się czytać bo tak dużo , ale gdy początek przeczyatałam , wciągneło mnie ;)
    pozdrawiam cię serdecznie ;*

    OdpowiedzUsuń
  43. to jest zajebiste.. jesteś wielka..;d

    OdpowiedzUsuń
  44. cuudoownee ...
    chciałabym mieć tyle odwagi by sprzeciwić się swojemu sercuu ;(
    twoje teksty są inspirujące
    jesteś niesamowita ;-*

    OdpowiedzUsuń
  45. całymi dniami siedzę przed kompem i czytam twoje wpisy. ale ta opowieść była.. to coś niesamowitego. nie wiem co powiedzieć. gdy nadszedł end płakałam. jest meeega niesamowita i jesteś niezwykłą osobą.

    OdpowiedzUsuń
  46. b. mi się ta opowieść podobała szkoda tylko że ona umiera ale powiem ci jedno dziewczyno mas masz talent i go nie zmarnuj cudownie:**

    OdpowiedzUsuń
  47. To było piękne. Nie wzruszyłam się tak jeszcze przy żadnej książce. Liczę, że napiszesz jeszcze więcej takich opowiadań. Jestem stałą czytelniczką Twojego moblo i jedna rzecz zaskakuje mnie najbardziej. Ty wymyślasz dialogi między zakochanymi czy znasz je z życia? Są po prostu cudowne.

    Ach, i jeszcze jedno. Nie przejmuj się opiniami pseudo krytyków. Czytając ich komentarze niemal osiwiałam. Zapałem, weną i wyobraźnią pobijasz największe pisarki świata, a one są gotowe oceniać każdą Twoją literówkę. Och, w głowie się nie mieści.

    OdpowiedzUsuń
  48. pewnie się powtórzę, ale to jest genialne. tylko ten jeden mały błędzik co do jego oczu. naprawdę nie wiem co mam powiedzieć. tworzysz taki magiczny klimat, sama jesteś taka magiczna.
    wielbie Cię. <33
    i życzę Ci wiele, wiele szczęścia, żebyś też napisała kiedyś jakąś wesołą powieść, która opierała by się na twoim życiu. mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa ;*

    OdpowiedzUsuń
  49. Masz talent ^^

    Twoja opowieść pasuję do znanych słów carpe diem ( chwytaj dzień )

    OdpowiedzUsuń
  50. o rany! Ile błędów.
    Pomijam błędy ortograficzne,
    całe mnóstwo błędów stylistycznych i składniowych! Daruję Ci, bo masz dopiero 15 lat, więc mam nadzieję, że się tego nauczysz w niedalekiej przyszłości.
    INTERPUNKCJA! Krocie przecinków w miejscach, gdzie nie powinny się znaleźć, ale też ich braki. Bardzo rozbdudowane zdania, co oczywiście nie jest błędem, ale zbyt duże nagromadzenie ich nie jest korzystne. Stawiaj więcej kropek i buduj nowe zdanie. :)
    Zbyt mocno rozwinięte mniej ważne wątki, to sprawia, że akcja przedłuża się. Ogólny chaos.
    Co do samej treści.. Mogłabym powiedzieć: "co kto lubi" :) Jak dla mnie zbyt bardzo tragizmujesz(do ogónego nieszczęścia dołączyłaś motyw z przyjaciółką). Lecz to Twoja wizja,byćmoże nie podoba mi się to, bo jestem te kilka lat starsza. Odbiorcami Twojego opowiadania są jednak dziewczyny w Twoim wieku, prawdopodobnie dla nich historia opowiedziana przez Ciebie była przerażająco smutna, trafiła do nich(jak widzę w komentarzach 90% dziewczyn płakało:)). A przecież właśnie o to chodzi, by trafić do odbiorcy. Wszystko to kwestia gustu. Talent masz, jeszcze nieoszlifowany. Dużo pracy przed Tobą, ale najbardziej pocieszające jest to, że masz dopiero 15 lat. Zdążysz mistrzowsko opanować sztukę pisania. Nie przestawaj tego robić.

    Chciałam jeszcze tylko dodać, że Twoje wpicy na 'moblo' są fantastyczne.
    Te z kolei mogłabym czytać bezustannie.

    Życzę sukcesów, zapału i niekończącej się weny
    Pozdrawiam, starsza koleżanka,
    poziomka9696

    OdpowiedzUsuń
  51. Boskie, boskie, boskie! ;)
    świetny pomysł z tym, trochę już przereklamowany no ale i tak wielki plus za słownictwo i wgl :)
    bardzo miło mi się to czytało. :P
    pozdrawiam, masz wielki talent.

    OdpowiedzUsuń
  52. ajćć . Przepiekna historia ;*
    Masz talent dziewczyno <3

    OdpowiedzUsuń
  53. jak dla mnie strasznie namieszane. W pewnych momentach zapominasz się i nie wiesz co piszesz :) i zdarzały się powtórzenia. To samo zdanie było napisane na początku i na końcu. Raz piszesz,że ma błękitne oczy a raz że czekoladowe. No i to,że wplotłaś w to opowiadanie kilka opisów z wizażu nie Twojego autorstwa :)

    Mimo wszystko podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Dziewczyno to było mega :) Pierwszy raz takie coś czytałam . tymi oczami coś się poplatalo . Ale praca i tak jak najbardziej ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Heej Poetko ;) ;*. Twoje wszystkie wpisy są rewelacyjne!, ale nie ktore za bardzo smutasne.. :( moglabys napisac coś takiego o zakochaniu, miłości i szcześciu? ;) miło byłoby poczytać coś takiego, coś innego :). Sciskam i pozdrawiam ;) ;**.

    OdpowiedzUsuń
  56. jesteś wspaniała;* cudownie piszesz. mogę czytać to co piszesz całymi dniami. fantastyczne to jest ;***
    ahh <33
    Viola.

    OdpowiedzUsuń
  57. normalnie sie poplakalam jak to czytał☻am. Jestes genialna . zostan poetka. wydawaj ksiazki a kazda kupie ; D .

    Masz talent dziewczyno. o wiecej takich prosze . Pozdrawiam gorąco . ; )
    Buziaki ; *.
    Samiix3

    OdpowiedzUsuń
  58. jesteś cudowną osobą...prawdziwą romantyczką.
    Widać,że jesteś zraniona i walczysz z samą sobą...
    Opisana kobieta to TY. Ty też przeżyłaś miłość, która Cie zniszczyła...
    Uwielbiam czytać Twoje wpisy na moblo, nawet pare razy prosiłam Cie o to żebyś napisała książke bo jesteś genialna. Życzę Ci abyś dalej tworzyła, a ta cholerna miłość nie stwarzała Ci prblemów ale napajała Cie pomysłami na dalsze opisywanie uczuć !;***

    OdpowiedzUsuń
  59. Opowieść piękna ;)) Świetnie dobierasz słowa ;) Tylko technicznie jest pewien mały, ale mnie osobiście rażący 'błąd'. Pojawiają się powtórzenia. Przykład: "[...]chowając się z nim pod kołdrę, jak kilkuletnie dziecko, chowające się przed potworami[...]". "Wyszła z mieszkania, zapominając, że w dłoni wciąż trzyma parzący ją w opuszki palców kubek, gorącego napoju. Obsesyjnie myślała o nim, analizując każde z jego słów wypowiedzianych w jej kierunku, zeszłego wieczoru." Z tego fragmentu wynika, że myślała obsesyjnie o parzącym ją w opuszki palców kubku, gorącego napoju. No i trochę jest ta opowieść niedopracowana ;/ Ale twoje wpisy na moblo uwielbiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  60. tam nie jest napisane, że ma niebieskie oczy tylko NIEBIAŃSKIE TĘCZÓWKI ! Oczy miał czekoladowe!
    Czytajcie uważnie, a potem krytykujcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  61. nigdy jeszcze nie spotkalam sie z takim opowiadaniem. Jak na twoj wiek opowiesc jest genialna. !!

    OdpowiedzUsuń
  62. Zastanawialas sie nad tym, aby napisac powiesc ?? Powinnas sprobowac. Napewno bym ja przeczytala ;D

    OdpowiedzUsuń
  63. mimo tego że słowa się powtarzały, błędy były to mi się podobało. dajesz do myślenia, dziękuje że dzięki Tobie mogę inaczej spojrzeć na świat, swoje życie. ale popracuj trochę z wyobraźnią bo większość rzeczy można było przewidzieć.

    OdpowiedzUsuń
  64. niesamowitaa jestees ;)))

    OdpowiedzUsuń
  65. To co czytałam jest poprostu niesamowite. <33
    Gratuluje talentu :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  66. tekst genialny <3 masz talent. XD

    ale czytając go drugi raz, zaczęło mnie troszeczkę denerwować, że co chwila, bylo słowo: 'ulubiony' - "ubrała ulubioną sukienke; Odeszła pewnym siebie krokiem, idąc boso po trawie. - tak jak lubiła najbardziej." wszystko ulubione. taki mały szczegół ode mnie. i nie podobało mi się również, że tak z dnia na dzień ją zostawił, takie jakby, tandetne. nie obraź sie. XD i moment z przyjaciółką mógł być pominięty. :)

    ale świetnie piszesz, czytając można się wczuć w postać. niesamowite. pozdrawiam i czekaam na kolejne opowiadania <33

    OdpowiedzUsuń
  67. Wow, genialne <3
    wiele mądrych myśli, ciekawe zwroty, interesująca opowieść. Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  68. Genialne !
    wzruszyłam się czytając , wiele przesłań ,
    do młodych ale także dorosłych ludzi , do każdego ..
    gratuluję.
    oby więcej takich interesujących opowiadań .
    pozdrawiam . udanego weekendu ; )

    OdpowiedzUsuń
  69. Cudowne! Jestes po prostu genialna. Gratuluje ;]]]]]]]]]] Sliczne!

    OdpowiedzUsuń
  70. Matko Polko! Boże! Cudowne ;d!
    Talent, talent, talent < 33
    Czekam na kolejne opowiadanie!
    Nie mogę wyjść z zachwytu ;oo
    M. ♥

    OdpowiedzUsuń
  71. ojej. Uwielbiam. Mega to jest ! <3

    OdpowiedzUsuń
  72. noooooooooooooooooooooo k***a coś niesamowitego

    OdpowiedzUsuń
  73. nie niebieskie oczy tylko niebiańskie -.- ktoś tu miał problemy z czytaniem chyba.
    historia genialna, czekam na więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  74. 'zabrałeś mi całego siebie. Całe moje pieprzone szczęście, na które tyle czekałam.
    jestes w tym naprawde dobra , nie mozesz tego zmarnowac . mam nadzieje ze kiedys przeczytam ksiazke twojego autorstwa . ;)

    a ;*

    OdpowiedzUsuń
  75. Kocham cię dziewczyno!<3 niesamowita jesteś! :*

    OdpowiedzUsuń
  76. jej, aż łzy w oczach miałam..! Może powinnaś książkę opublikować? Na pewno bym taką kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  77. piękne.. <33333333

    OdpowiedzUsuń